niedziela, 29 sierpnia 2010

8. Co pić?


My w podróży sporo coca coli (podobno odrdzewiacz chroni przed sensacjami ze strony przewodu pokarmowego), a prócz tego:

Wody mineralne - sporo gatunków, niektóre wysoko zmineralizowane mogą nie smakować. Mnie w upale smakuje każda woda, a nawet coca cola.

Kwas chlebowy - mnie orzeźwia. Można zakupić w Batumi ze śmiesznych dystrybutorów obsługiwanych przez miłe starsze panie.

Wino - domowe wyroby gruzińskie spożywane do kolacji w zdecydowanie dużych ilościach nie powodują kaca dnia następnego, za to powodują świetną atmosferę przy stole. Wyroby z winiarni degustowane w środku dnia w czterdziestostopniowym upale powodują duże rozbawienie u degustujących, i to pomimo, że jak rasowi degustatorzy zaopatrzyliśmy się w wodę do płukania ust oraz wylewaliśmy większość zawartości kieliszków (z pewnym żalem naszym, i jeszcze większym obserwujących nas pracowników winiarni, ale twardo mieliśmy zamiar opuścić ją na dwóch nogach). Wina degustowane – wyśmienite (takie dobre piłam chyba wcześniej tylko we Francji), od lekkich win białych, przez nasycone czerwone (mój faworyt Saperawi) po słodkie muskaty (nie jestem fanką, ale przywiozłam mamie). Wina do kupienia i w Polsce, ale cen nie znam, w winiarni - ok 10-12 lari za butelkę.


Czacza - wódka z winogron, w wersji domowej do 70%, w wersji handlowej 45% - handlowej nie piłam, przywiozłam. Butelki zakupionej na bezcłówce w Tbilisi mimo pieczołowitego opakowania nie udało mi się wnieść w Pradze do UE, lepiej mieścić w bagażu odprawianym, ale mój plecak już by tego nie wytrzymał.

1 komentarz:

  1. Dodałbym jeszcze, że w Gruzji jest całkiem dobre piwo. Nikt o tym nie pisze i sam zaskoczyłem się, że można tam takie znaleźć :) piłem w Batumi coś takiego marki ARGO i naprawdę zrobiło na mnie pozytywne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń